Prawdopodobnie. Na
pewno nie będę ich mieć świadomie, chociaż mój mąż jest zdania, że tylko
czyham na okazję....Prawda jest jednak taka, że ja bardziej nie chcę
niż chcę. A to, że mu opowiadam o powiększeniu rodziny, ma tylko mnie
samą do tego pomysłu przekonać, ale jakoś marnie działa....
Moje
plany były takie: jedno dziecko na początek, potem przerwa na karierę
(tak z 10 lat) i potem dwoje. Żeby miały dużo starszego brata/siostrę.
Plany wzięły w łeb, bo dokładnie 2,5 roku po Gburku przyszła na świat
Gryzelda. 10 lat oto minęło, karierę dopiero zaczynam (hehe, o ile
karierą można to nazwać...) i brakuje mi do realizacji koncepcji jeszcze
jednego dziecka. Tak, tylko z powodu zmiany planów, tych "młodszych"
dzieci powino być dwoje - nie chcę trzeciego dużo młodszego od dwójki. O
ile dla mnie czworo dzieci to nie problem ( w pewnym sensie oczywiście,
zaraz wyłuszczę, dlaczego jakiekolwiek następne dziecko to dla mnie
problem), dla mojego męża - chyba owszem.
Argumenty przeciw:
-
absolutne postawienie na głowie unormowanych w miarę stosunków
rodzinnych - czy na zdrowie by nam to wyszło? I jako małżeństwu ( ja
jako matka noworodka w 100% oddaję się mu, kosztem męża, przez jakiś
czas funkcjonuję w innym świecie) i jako rodzinie (dwoje starszych
wkraczających w wiek nastoletni i niemowlę).
-
czy ten czas, który teraz wspominam z rozrzewnieniem i błogością, jako
najlepszy okres życia moich dzieci, był naprawdę tak sielonkowy? a może
tylko mi się wydaje?
-
czy ja aby chcę znowu grzebać w pieluchach, taszczyć wszędzie wózek,
latać po lekarzach, szczepić, wycierać, pilnować na każdym kroku,
czyścić, sprzątać, prać..........?
-
czy aby przez te 10 lat nie zmieniłam się na tyle, że okaże się, że
opieka nad niemowlakiem mnie przerasta i wolę jednak duże dzieci?
- dom trzebaby przystosować na malca! Moje czyste ściany przestaną być czyste.....
- niemowlaka nie da się zostawić samego w domu ani na chwilę.
- mam dwoje zdrowych dzieci, czy tym razem też by tak było?
-
jestem stara ( tak, wiem, że teraz właśnie jest trend, żeby jeszcze
później dzieci rodzić, ale ja mam gdzieś trendy: czuję się stara w
porównaniu ze sobą sprzed 11 lat, kiedy to pierwszy raz byłam w ciąży)
- jestem stara - większe prawdopodobieństwo wad dziecka
-
w związku z tym, że jestem stara, na pewno gorzej zniosę ciążę:
organizm mi się posypie, przytyję 100 kilo, rozstępy i celulitis mi się
zrobią, zęby mi wypadną - mogę tak długo wyliczać
- w związku z tym, że jestem stara, każą mi robić setki badań, których nie lubię i których się boję
No.
Pewnie przypomni mi się jeszcze mnóstwo argumentów przeciw, będę je
sukcesywnie dopisywać i zaglądać tu w chwilach, kiedy mnie najdzie na
rozmnażanie się.
A wróżka mi troje wywróżyła......
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz