We wtorek
obsługujemy dwoje pierwszych naszych klientów. I jak nie boję się
wykonawstwa ekipy nr 1 ( w końcu dom mi wyremontowali), tak pocę się ze
stresu na myśl o tym, jak poradzi sobie ekipa nr 2...Wiem, jak ważna
jest obsługa pierwszych klientów, bo to oni będą o nas opowiadać swoim
znajomym. Boję się, że coś się nie uda....że będzie krzywo, niemiło, że
zrobią bałagan i nie posprzątają, że coś popsują. O matko, nie
wiedziałam, że prowadzenie firmy to tak stresująca sprawa...Fakt, mam
wreszcie czas na bezkarne pisanie bloga i szlajanie się po forach (jako
kobieta domowa musiałam podołać OBOWIĄZKOM, bo jak przychodził MĄŻ,
padało pytanie: "a co Ty robiłaś cały dzień?"), ale ten stres, który
teraz będzie mnie trzymał aż do wtorkowego wieczora, jest dość wysoką
ceną za bezkarność....
Do tego dostaliśmy wezwanie do Urzędu Skarbowego - co to będzie, co to będzie.....?
Do tego dostaliśmy wezwanie do Urzędu Skarbowego - co to będzie, co to będzie.....?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz