z klimatem...

z klimatem...

niedziela, 13 maja 2007

Jeżo

Wczoraj wieczorem wracałam z dziećmi samochodem przez nasze miasteczko - owszem - dość zalesione, ale jednak miasteczko. Nagle zauważyliśmy, że nieśpiesznym krokiem przełaziło przez ulicę coś niewielkiego . Jeż! Zatrzymaliśmy się, samochody za nami też, podobnie samochody z przeciwka. Szczęsciarze, którzy siedzieli w pierwszych autach, obserwowali zwierzątko z niewielkiej odległości, Ci, którzy byli dalej, nie wiedzieli, co się dzieje. Dzieciaki pierwszy raz widziały jeża. A on powolutku oddalił się i zniknął w zaroślach. Dobrze, że akurat nie przejeżdżali miejscowi miłośnicy bmw.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz