z klimatem...

z klimatem...

wtorek, 29 maja 2007

Sójka

Dziś w przerwie pojechałam do domu i spotkałam opierzone pisklę sójki. Na podwórku, wśród biegających dwóch sporych psów. Fakt, jest tak gorąco, że psom nawet nosa nie chce się wytknąć z cienia, co dopiero ganiać przeraszonego pisklaka.....Wzięłam ptaszątko na ręce i wyrzuciłam za płot - tam ma w końcu większe szanse na przeżycie, niż wśród moich Potworów. Mam nadzieję, że sobie poradzi. Wystarczy, że nauczy się latać.
Niestety, pod samymi drzwiami znalazłam drugiego pisklaka, który miał zdecydowanie mniej szczęścia - zakończył swój krótki żywot :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz