z klimatem...

z klimatem...

niedziela, 27 maja 2007

Pisarze

W dawnych, dobrych czasach pisarzem był ktoś, kto zajmował się pisaniem. Teraz pisarzem jest każdy - sądząc po ilości blogów. I tak się zastanawiam: skoro dobrze pisze i pani A., i pani B., i pani C., i jeszcze tysiąc pań i panów, na których blogi nie trafił wydawca, więc  skąd wiadomo, że to pani D. jest pisarką i ją trzebaby wydawać w postaci książkowej, a nie pani F. na przykład. I nagłówniejsze pytanie: skąd się bierze taki śmieć językowy, jak Masłowska i jej "dzieła", kiedy tyle osób potrafi pisać zgrabnie, poczytnie i używać pięknego języka. Czy to znak czasów? Większość ludzi (potencjalnych czytelników) lubuje się w brzydocie? A może ktoś mi powie, że Masłowską da się czytać bez obrzydzenia? Ja nawet z dużym obrzydzeniem przebrnęłam przez połowę jej "utworu" - dziękuję bardzo, pozostanę przy klasyce.
Mam podobne odczucie w stosunku do tego typu literatury, jak mdl2 o sztuce nowoczesnej  była łaskawa wyrazić się na swoim blogu: "co ma zachwycać, skoro nie zachwyca?".
Może po prostu jestem w mniejszości?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz